czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział ósmy • ,,Ulotniliśmy się do szatni"

Słuchajcie kochani, wejść przybywa i to mnie bardzo cieszy, ale niestety w ogóle prawie nie komentujecie.:( Poświęćcie chwilkę skoro i tak już tu jesteście. Będzie mi miło...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Szybko wskoczyłam pod prysznic, załatwiłam poranną toaletę i ubrałam się w to, natomiast moje włosy szybko związałam w koński ogon.
-No? O co chodzi? - rzekłam jeszcze zaspana.
-Cześć. Okazało się, że musimy wyjechać. Madison w Texasie ma nagrać jakąś reklamę, a ja przy okazji wstąpię do babci, ma jakieś problemy z tą ,,opiekunką". Jedziesz z nami czy poradzisz sobie?
-Mamooo, dam radę. Jestem dorosła. Zresztą wyruszam w trasę i nie mam czasu!
-Okej, tylko ostrożnie z tymi próbami! Nie przemęczaj się i śpij osiem godzin, rób to co powiedział lekarz.
-Tak, tak. O której macie samolot?
-Za jakieś trzy godziny.
Jest dziewiąta rano. O nie, spóźnię się!
-Słuchajcie, muszę się zbierać do studia. Wy też uważajcie na siebie. Pa! - pożegnałam się z nimi i ruszyłam do pracy.

*południe*

-Demi, masz gościa! - wydarł się Brian, mój choreograf. Trenowaliśmy mini-układ na najbliższe występy.
,,Kto to?" pomyślałam sobie. Oooo!
-Proszę, obiad dla tej pani. - powiedział Niall Horan i podał mi gorący pojemniczek, od którego leciała para.
-Skąd ty się tu wziąłeś?
-Mam pewien układ z Twoją mamą.
-Ah wy cwane bestie! Teraz będzie tak codziennie?
-Oczywiście! Masz normalnie jeść.
-Nie mogę, zobacz jak wyglądam.
-Naturalnie, cudownie, pociągająco? Możesz.
-Przestań mi prawić komplementy!- zaśmialiśmy się. ,,Mieliśmy zamiar" się pocałować, ale pokazałam mu, że jest tu za dużo osób (kilku tancerzy i trener), więc ulotniliśmy się do szatni. Tam zjadłam spokojnie posiłek.
-Przepraszam, że spytam, ale...podobam Ci się?! Sorry jeśli wyjdę na jakiegoś debila czy...

-Głuptasie, czy jeśli bym Cię nie lubiła, zrobiłabym tak? - nachyliłam się i musnęłam delikatnie jego usta. Potem nie mogliśmy się od siebie oderwać.
-Ale.., czy my, no ten, możemy?
-Tak, możesz się mnie spytać czy będę z Tobą chodzić.-padałam ze śmiechu, jego mina była bezcenna!
-Demetrio Devonne Lovato, czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Zastanowię się... si. (,,tak" po włosku, Niall chyba wie co to znaczy nie? Haha!)
Przytulił mnie i powiedział, że porozmawiamy potem, bo też musi już iść.
-Zapraszam do siebie, przyjedź o której chcesz, byle by po szesnastej.-mówił i pocałował na pożegnanie.
Radosna wróciłam na próbę, ale uśmiech zniknął gdy uświadomiłam sobie, że będziemy w rozłące na czas mojego tournee. Chyba, że spotkamy się, gdy będziemy w UK...



*późne popołudnie*

-Witam u siebie!
-Wooow. Mieszkasz tu sam?
-Obecnie tak, ponieważ Liam wyjechał na wakacje. Na razie zadomowił się u mnie, ale tylko do czasu, gdy znajdzie sobie jakieś lokum w okolicy. Są o nim różne plotki, na przykład, że jest zamknięty w sobie albo jest nudziarzem. Tak naprawdę to świetny gość. Tak sobie myślę... on by pasował do Seleny. Po tych ,,przejściach" przydałby się dla niej ktoś bardziej uczuciowy i który traktuje związki poważnie.
-Niczego nie zażądzajmy. Sel niestety lubi badboy'ów takich jak Justin...
-czy Harry. Zayn wcale nie jest taki, jakim go ,,ogłosili". Ale nie o tym mamy rozmawiać. Zapraszam dalej, do salonu.
To najlepiej urządzony dom jaki kiedykolwiek widziałam! Niall ma gust. Wszędzie wiszą obrazy, plakaty i dekoracje. W salonie stoją białe, skórzane kanapy i pufy, a pod nimi leży milutki dywan. Trudno by było nie zauważyć wielkiej plazmy, która zajmowała prawie pół ściany.
-Wiesz, służy do oglądania meczów. Dzięki temu cacku czuję się jak na stadionie.-rzucił.
Zobaczywszy żyrandole wpadłam w jeszcze większy podziw.
-Demi, teraz skoro już jesteśmy razem, chciałbym Ci coś dać. - powiedział Niall i zobaczyłam, że wyciąga z kieszeni łańcuszek.
-Ale naprawdę, Niall, po co..
-To jest dla mnie bardzo ważne. Sam go nosiłem przez jakiś czas. Wiesz.. gdy nasza kariera (chodzi o zespół One Direction) nabrała tempa, zacząłem...


środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział siódmy • ,,You make me glow"

Zamknięte na pewno nie jest.
-Chodź, usiądziemy. Muszę do kogoś napisać.-Sel zagadnęła.
-Masz już nowego chłopaka? Dobra, nie odpowiadaj. Nie zapeszajmy!
-Yyy..coś w tym guście.
Czekałam na nią z dziesięć minut.
-Okej, dawaj! - złapała mnie za rękę, ale ją zatrzymałam. W oddali ujrzałam postać.Zorientowałam się, że to znowu Niall. Coś kombinuje. Pokonując parenaście metrów w Jego stronę, usłyszałam śpiew i brzdęki gitary akustycznej.

Putting my defenses up 
Cause I don't wanna fall in love 
If I ever did that, I think I'd have a heart attack 

Never put my love out on the line 
Never said "yes" to the right girl 
Never had trouble getting what I want 
But when it comes to you I'm never good enough 


You make me glow 
But I cover up, won't let it show 
So I'm putting my defenses up 
Cause I don't wanna fall in love 
If I ever did that, I think I'd have a heart attack 
I think I'd have a heart attack 
I think I'd have a heart attack 

Never break a sweat for the other gurls 
When you come around I get paralyzed 
And every time I try to be myself 
It comes out wrong like a cry for help 

It's just not fair 
Pain's more trouble than love is worth 
I gasp for air 
It feels so good, but you know it hurts 


You make me glow 
But I cover up, won't let it show 
So I'm putting my defenses up 
Cause I don't wanna fall in love 
If I ever did that, I think I'd have a heart attack 
I think I'd have a heart attack 
I think I'd have a heart attack 

The feelings got lost in my lungs 
They're burning, I'd rather be numb 
And there's no one else to blame 
So scared I'll take off and run 
I'm flying too close to the sun 
And I burst into flames


 itd...

Czyli wybrał tylko fragmenty.

-Wyszło Ci to lepiej niż w oryginale! Brawooo. - zaczęłam. 
-Dzięki, ale i tak żaden głos twojego nie przebije. Chyba bym oszalał, gdybym dowiedział się, że ta piosenka jest dla mnie.
I co tu zrobić. Ja w środku: serce łomocze jak szalone, to było takie... co tu opisywać. Słodkie? Niall Horan śpiewa i gra tylko dla mnie. Ten jego głos...
Dobra Demi, a teraz ogarnij się i wróć na ziemię, to się źle skończy.
-Chodźmy, pokażę Ci coś. - delikatnie dotknął mojego ramienia i leciutko pchnął do przodu.
-Gdzie mnie prowadzisz? Już się boję, haha!
-Spokojnie, daję słowo, że Ci się spodoba. 
Wszedł do małego namiotu i nie było go przy mnie może dwie minuty. Gdy już stamtąd wyszedł, dostrzegłam, że ,,koło" (spójrz na gifa) zaczyna się kręcić.
-Idziemy?
Za chwilę znajdowaliśmy się już ,,na górze", miałam wrażenie, że gdyby było jasno mogłabym prawie dotknąć chmur! Bylo wysoko a maszyna powoli się kręciła, w końcu zatrzymała się. To Horan sterował pilotem. 
Widok na całe miasto był zadziwiający. To tak jakbyśmy byli na Pałacu Kultury i Nauki w Polsce... Siedzieliśmy chwilę w ciszy, trochę rozmawialiśmy.
-...a tam...poznajesz? - spytał, skinęłam głową twierdząco - tam się spotkaliśmy po raz pierwszy <budynek w którym odbyło się Video Music Awards 2012>. Nie wierzę, że minęło już tyle dni, tyle się zmieniło.
-Myślisz, że dużo? Ty nadal darzysz mnie uczuciem, a ja Cię odrzucam. Jestem beznadziejna.
-Nie jesteś. Zasługujesz po prostu na kogoś lepszego ode mnie. Sama dobrze to wiesz.
-Nie znalazłabym lepszego od Ciebie. - mówiąc to wtuliłam się w niego i wspólnie podziwialiśmy migoczące na niebie gwiazdy. W końcu zasnęłam.
Rano gdy otworzyłam oczy rozpoznałam swój pokój. Jak on to zrobił? Obok mnie, na etażerce leżał liścik. 
Dziękuję za tak świetny wieczór. Wygrałem go w wesołym miasteczku. Myślę, że Ci się spodoba. Miłego dnia, Niall. <3
W ,,go" miał na myśli misia, który siedział niedaleko. Był na nim napis ,,I Love You". Dzięki temu od razu mam lepszy humor. :) Może trzeba zaryzykować? Pomyślmy...
-Demiś, chodź na dół!


10 komentarzy -> rozdział ósmy
--------------------------
Hej, macie nowy rozdział. Podoba się? Jeśli tu byłeś, zostaw komentarz ; >>