-Haha, i co, dobrze mówiliśmy, że to Demi Tomato! To takie słodkie! - Louis się zaśmiał. W odpowiedzi na to Irlandczyk popatrzył na nich surowym spojrzeniem. Za moment pożegnali się ze mną, ale Niall do mnie powrócił.
-Demi! Chciałem Ci powiedzieć, znaczy zapytać się..., no bo chciałbym wiedzieć, czy umówisz się ze mną na spotkanie?
-Spotkanie, tak to w Wielkiej Brytanii nazywacie? Pewnie, może poprostu podaj mi swój numer telefonu.- wymieniliśmy się. Muszę przyznać, że fajny z niego chłopak.
*perspektywa Niall'a*
Nareszcie poznałem Demi. W realu jest jeszcze słodsza niż się wydaje. I ma te piękne, brązowe oczy. Jestem ciekawy, czy mam u Niej szansę, chociaż znając życie nie, nawet jeśli byłaby singielką...Umówiliśmy się jutro na kawę, o siedemnastej w Starbucks Coffe w centrum Los Angeles. Jestem szczęśliwy, że się zgodziła i mam nadzieję, że chociaż się z nią zaprzyjaźnię. Temat Demi cały czas krążył mi po głowie.
*perspektywa Demi*
Podobała mi się ta gala. Zmęczona wróciłam do domu i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano, jeszcze gdy leżałam w łóżku, odpaliłam mojego tableta i weszłam na Twittera. Oczywiście ktoś podczas rozmowy z 1D zrobił mi ,,pamiątkowe" zdjęcie. W wiadomościach miałam same teksty od fanów, a raczej fanek zespołu.
,,Zostaw Niall'a, on jest mój!!!", ,,Wara od mojego męża, masz przecież Joe!" i tym podobne. Były też groźby śmierci (?). Yyy, mam dość czytania. Tweetnęłam to, co myślę.
To niezwykłe, co ludzie mogą wymyślić. #kochamplotki
Staram się nie myśleć o tych wszystkich złych rzeczach, które się ostatnio namnożyły.
Tym razem nałożyłam na siebie to, umalowałam się i uczesałam włosy w kucyka. Niall już czekał na miejscu. Weszliśmy tylnym wejściem dla ,,gwiazd", więc fotoreporterzy nas nie zauważyli. Nie chcę by zniszczyli naszą znajomość. Zamówiliśmy kawę i ciasto, było pyszne. Z chłopakiem świetnie mi się rozmawiało, o wszystkim, o karierze, przyjaźniach, rodzinie. Zleciało dużo czasu. Kiedy mieliśmy się już żegnać, on złapał mnie delikatnie za rękę. Popatrzyłam się wprost w jego oczy..Po chwili podszedł do mnie, uśmiechnął się. Nasze usta powoli się do siebie zbliżyły. Pocałował mnie. To było dziwne i zarazem niesamowite.Nie wiem czemu się nie odsunęłam.
-Zrobiłem coś nie tak. To ja przepraszam.
-Nie, chyba nie, to było, yyy ,,przyjemne", ale my nie możemy.-oznajmiłam cichutko, a on tylko uśmiechnął się tak jakby z przymusu i wyszedł. Chyba go rozczarowałam. Niall jako dżentelmen zostawił pieniądze za nasz podwieczorek, muszę mu podziękować. Nie powiem o nim złego słowa, tylko nie wiem czy jestem na to gotowa i czy w ogóle coś do Niego czuję. Nie mam siły o tym myśleć, jeszcze ta piosenka z Seleną i Bieberem. Miałam problem z zaśnięciem.
Rano zebrałam się wcześniej niż zwykle i o ósmej rano pojawiłam się w studio. Tym razem śpiewanie poczło lepiej, ale i tak nie chcę tego robić. Podszedł do mnie Justin.
-Słyszałem, że spotykasz się z tym gejem.
-Nie,z nikim się nie spotykam. A jeśli masz na myśli Niall'a - nie masz prawa tak mówić.
-Nie jestem głupi, nie będziesz z nim. Z nikim innym. Tylko ze mną!- znowu nie wiem o co mu chodzi. Byłam przerażona, ale i chciało mi się śmiać z tej sytuacji. Jeszcze tego dnia udało mi się napisać piosenkę pod tytułem ,,Something that we're not", która nie dosłownie, ale opisuje mnie i Horana. Mam nadzieję, że nie będzie miał mi tego za złe. Mimo, że napisałam ją szybko i pod wpływem impulsu, to wydaje mi się dobra.
*perspektywa Niall'a*
Nie wiem, co się dzieje, nie wiem gdzie jestem. Cały czas mówię oklepane, ale prawdziwe ,,to skomplikowane". Może na albumie DEMI jest jakaś wskazówka, podobno ona lubi pisać piosenki o swoim życiu. Tak, jest, już wiem. Nie wytrzymam dłużej, jadę do Demi.
8 komentarzy ->
czwarty
rozdział
___________________________________________________________________
Jest już (dłuższy) rozdział, mam nadzieję, że jesteście zadowoleni, ;D Dla tych którzy nie czytali pierwszej notki - mogę Was informować na Twitterze czy gdzieś. Więc jeśli chcecie, napiszcie. ;) x.